Monika Brodka jest wokalistką, która udowodniła, że muzyka ambitna i popularna to nie są pojęcia przeciwstawne. Jej płyta Granda odniosła ogromny sukces – zyskała przychylność krytyków, stacji radiowych i przysporzyła jej rzesze fanów.

Patrząc przez pryzmat muzyki, Monika jest osobą spełnioną. Jeżeli jednak przyjrzymy się jej ostatnim wypowiedziom, można odnieść wrażenie, że do kwestii damsko-męskich podchodzi ze sporą dozą pragmatyzmu i gorzkich refleksji. Oto co powiedziała w wywiadzie udzielonym Piotrowi Najsztubowi dla tygodnika Viva:

Miłość nie istnieje. Wydaje mi się, że zakochanie często mylimy z miłością. Sama miłość to bardziej dopasowanie między dwojgiem ludzi i suma ich chwilowych potrzeb i oczekiwań. Bardziej partnerstwo.

Jej zdaniem, stan zakochania wcale nie musi być bardzo przyjemny.

Bo później jest ciężko się rozstawać, rozstawać, rozstawać. Chyba że zakochiwać się w kimś na nowo. To, co tak naprawę ludzi najbardziej kręci, ta książkowa miłość, jest czymś czego cały czas próbujemy dosięgnąć, wyciągamy rękę, a to cały czas się oddala…. Jak już się tego sięgnie, to zastanawiamy się, czy to już – stwierdziła Brodka.

Czy macie podobne podejście do miłości jak Monika Brodka?

Monika Brodka nie wierzy w miłość