Mucha zmieniała dziecku pieluchę na stole, na stacji Orlenu
"a że akurat obsrało się po pachy, więc wrzuciłam je do umywalki..."
Anna Mucha poznaje właśnie uroki życia w kraju, w którym rodzice małych dzieci najchętniej byliby widziani w swoich domach.
W miniony weekend Mucha wybrała się z rodziną na Mazury. W drodze powrotnej była zmuszona przebrać dziecko, które zrobiło kupę w pieluchę. Mucha zajechała na stację Orlenu.
wjeżdżamy na stację Orlen, największą stację benzynową w okolicy
(dodam tylko na marginesie, że to państwowa firma,
więc taka, która powinna być wrażliwa na potrzeby obywateli… w teorii)
biorę Małą pod pachę,
i grzecznie pytam, gdzie jest przewijak
– (konsternacja) eee… nie ma.
– to gdzie mam przewinąć dziecko?
– eee… nie wiem… – opisuje Mucha sytuację.
Potem Mucha wali z grubej rury:
zrobiłam to na stole.
na tym samym stole na którym jecie parówki, pijecie kawę, pałaszujecie batoniki…
na samym środku stacji – informuje.
To nie koniec:
nigdzie, powtarzam NIGDZIE nie było nawet kawałka przestrzeni,
gdzie można było spokojnie, bezpiecznie i w odosobnieniu przewinąć dziecko.
nie było również miejsca, żeby dziecko umyć,
a że akurat obsrało się po pachy, więc wrzuciłam je do umywalki…
szczęśliwie na tyle czystej, żeby nie myśleć o tym wszystkim,
o czym pomyśleć bym mogła…
nie było też papierowych ręczników, żeby Małą wytrzeć…
nie zrozumcie mnie źle – obsługa stacji była niezwykle miła
ale też zupełnie bezradna – pisze celebrytka.
Na koniec Mucha poskarżyła się:
jak przewijałam Małą
jedna stara %^&#$@^ … pani zwróciła mi piskliwym, wyniosłym tonem uwagę,
że „takie rzeczy robi się w samochodzie” !
KOBIETA!
prysznic Córa też najwyraźniej powinna była wziąć w samochodzie… !?
Matka w Polsce to wielozadaniowy wielbłąd, będący obwieszonym majdanem pieluch, chusteczek, kremów, przenośnych przewijaków i całą resztą taboru, bo nigdy nie wiadomo co, kiedy się przyda…
i gdzie (nie daj bóg) przyjdzie nam wymieniać pieluchę
i jakie jeszcze uszczypliwe komentarze trzeba będzie przy okazji znosić…
Tak więc pytamy – pijecie czasem kawę na stacji Orlen?
A dzieci przewijacie?
Co o tym myślicie?