Bill Clinton nigdy już nie odetnie się od skandalu z przeszłości ani od ducha niebieskiej sukienki, którą miała na sobie Monica Lewinsky, a który to element garderoby miał nosić ślady ich romansu.
Artysta, który namalował oficjalny portret byłego prezydenta USA przyznał, że na dziele swym umieścił nawiązanie do afery i do osoby stażystki.
Próżno szukać bezpośredniego przedstawienia Moniki – malarz zrobił to w bardziej wyrafinowany sposób.
Cień, który widnieje na obrazie obok osoby prezydenta, to cień niebieskiej sukienki.
– Dosłownie oznacza on cień niebieskiej sukienki, którą miałem na manekinie i który stał tam, gdy malowałem ten obraz, choć nie wtedy, gdy on (Bill Clinton) tam był. To trochę jak metafora cienia, który padał na niego i na jego biuro – wyznał Nelson Shanks.
Z pewnością nie o takim wielkanocnym jaju marzył w tym roku Bill… Obraz uchodził i nadal uchodzi za udany. Jeśli jednak Hilary Clinton w 2016 roku obejmie fotel prezydenta, wątpliwe, by powierzyła Shanksowi wykonanie własnego portretu.