W Big Brotherze mieliśmy okazję obserwować jak oboje czują do siebie miętę. Mimo, iż później zarzekali się, że nic z tego nie będzie, prawda jest chyba inna.

Fakt wypatrzył Saszę Strunin i Marcina Najmana na spacerze w parku. Chociaż dla młodziutkiej piosenkarki była to chyba ścieżka zdrowia. Bokser ciągał ją za sobą. I to dosłownie.

Biedaczka ledwie za nim nadążała. Może to taki rytuał godowy. Bierze się partnerkę, łapie za rękę i ciągnie za sobą, a ona ma za zadanie stawiać lekki opór. W końcu Najman jak sam opowiadał wielu już miał kobiet w swoim życiu. Doświadczenia mu nie brakuje.