19 maja Doda wystąpiła z koncertem w Brzesku. Imprezę zorganizowano w ramach podsumowania piłkarskiego sezonu, w którym lokalny Okocimski Klub Sportowy awansował do 1. ligi. Dochód z koncertu zasilił budżet klubu, na imprezie pojawiło się około 2 tysięcy fanów Dody.

Niby wszystko w porządku, ale to tylko pozory. Jeszcze przed koncertem w Brzesku rozpętała się afera, ponieważ burmistrz miasta nie pozwolił na sprzedaż piwa na stadionie podczas imprezy.

Burmistrz tłumaczył, że w świetle obowiązującego prawa na obiekcie sportowym nie można sprzedawać alkoholu. Lokalny biznesmen zainteresowany wejściem na stadion podczas imprezy konsultował się w tej sprawie z prawnikami, którzy uznali, że w tym przypadku piwo można sprzedawać, gdyż na stadionie nie odbywa się impreza sportowa, a koncert muzyczny.

Burmistrz pozostał nieugięty.

Tymczasem Doda udzieliła tarnowskiej TV wywiadu, w którym oskarżyła burmistrza o zrywanie plakatów reklamujących jej koncert i stwierdziła, że jest jej przykro z powodu zakazu sprzedaży alkoholu na stadionie.

Jak podaje Nieoficjalny Portal Miasta Brzeska i Okolic, Burmistrz Brzeska rozważa złożenie pozwu do sądu przeciwko Rabczewskiej.

– Żadnych plakatów nie zrywałem a koncesji na sprzedaż alkoholu podczas koncertu nie mogłem wydać. Mamy uchwałę, która zabrania sprzedawania alkoholu na stadionie i z tego tytułu taka decyzja nie mogła być podjęta – mówi burmistrz.

Całą sprawą mają się zająć radni Brzeska podczas najbliższej sesji.

Doda zła, bo na jej koncercie nie chcieli sprzedawać piwa