/ 28.09.2012 /
Ewa Minge kontynuuje podróż w kierunku „jak najdalej od samej siebie”.
Projektantkę coraz trudniej rozpoznać.
Oprócz widocznych zmian na twarzy pora na kolejny etap metamorfozy – fryzurę.
Projektantka pozbyła się swoich długich, bujnych pukli. Zamiast tego pokazała się w rudym „jeżu”. Możliwe, że to po prostu efektowne upięcie. Wygląda to jednak tak, jakby Minge miała spotkanie z nożyczkami.
Podoba się Wam?
 
Eva Minge w swojej poprzedniej fryzurze: