Przez ostatnie miesiące można było podziwiać Keri Hilson w zadziornych, najczęściej dwukolorowych loczkach.

Piosenkarka wybierała różne fryzurki, ale warunek był jeden – włosy miały się kręcić.

Teraz jednak Keri postawiła na prostotę i wróciła do dawnego wizerunku, choć w nieco zmodyfikowanej wersji. Zamiast równo ściętej grzywki, jaką nosiła jeszcze pół roku temu, Hilson postawiła na asymetryczną, rozjaśnioną.

Trochę przypomina nam naszą Paullę, z tą jednak różnicą, że Keri coś widzi, a Paulla najczęściej niewiele, bo grzywa zasłania jej pół twarzy.

Podoba się Wam nowa fryzura gwiazdki?