To dość sprytny wybieg marketingowy – Rihanna nazwała swoje perfumy Reb’l Fleur, nawiązując do tatuażu rebelle fleur, jaki sprawiła sobie niemal rok temu.

Teraz okładka jej najnowszego singla jest bardzo podobna do plakatu reklamującego sygnowany przez nią zapach – piosenkarka przytyka do ust różę.

I tak machina finansowa się kręci. Podejrzewamy, że pod znakiem kwiatów i perfum upłynie cała promocja płyty.