Olga Bołądź nie należy do tych aktorek, które dla lansu zrobią wszystko.

Na salonach pojawia się raczej rzadko. Jeśli już bywa, to głównie na premierach filmowych i imprezach nieco bardziej „ambitnych\”.

Po przeczytaniu wywiadu, jakiego udzieliła magazynowi Joy, domyślamy się, dlaczego tak się dzieje.

Nie mogę o sobie powiedzieć, że jestem lwem salonowym. Trudno mnie przebrać. Jeśli coś mi nie leży, to ja się w tym źle czuję, co od razu widać. Dlatego na zdjęciach mam często taką niezadowoloną minę – tłumaczy aktorka.

Bohaterka Joy’a mówi też o stylu, który lubi najbardziej:

Oczywiście lubię patrzeć na piękne rzeczy i stylizacje, czasami chodzę na pokazy mody. Ale na co dzień rzadko się stroję. Wolę styl hippie czy urban style w klimacie Nowego Jorku – mówi Olga.

To o powierzchowności. W wywiadzie aktorka mówi jednak sporo również o poważnych sprawach. Opowiada o swojej przygodzie z filmem Nad życie, mówi, czym jest dla niej miłość, wspomina także o swoim stosunku do portali plotkarskich i komentarzy, które można na nich znaleźć:

Nie neguję istnienia serwisów plotkarskich, sama czasem do nich zaglądam, ale traktuję to jako łatwo dostępną rozrywkę, a nie źródło informacji – mówi Bołądź.

Do przeczytania całego – naprawdę ciekawego wywiadu – zapraszamy Was na łamy magazynu Joy.

\"Olga

FOTO: Joy, Marquard Media Polska

\"Olga

\"Olga

\"Olga

\"Olga