Plotka jest stara, ale – jak można się spodziewać – odżyła po śmierci Michaela Jacksona.

Chodzi o Omera J. Bhatti, który rzekomo jest \”jedynym biologicznym synem Michaela\”. Omar (w innych mediach możemy natrafić na imię Omer) miał być owocem \”przygody na jedną noc\” z norweską fanką.

\”Syn\” pochodzi właśnie z Norwegii. O tym, że jest potomkiem Jacko media zaczęły plotkować, kiedy zaczął towarzyszyć gwiazdorowi w trasach koncertowych i mieszkać na ranczu Neverland. Jackson ubierał go jak swoją miniaturę, mały Omer jest też do niego wizualnie podobny.

Jest i inne wyjaśnienie tej sprawy:

– Nie dziwię się, że Michael podaje się za jego ojca – powiedział anonimowy informator w rozmowie z Fox News. – To jego fantazje. Ci ludzie nie istnieli dla niego przed 1996 rokiem.

Jak to wyjaśnić? Ponoć Jacko był tak zafascynowany podobnym do niego chłopcem, że zaczął traktować go jak swoją maskotkę, każąc mówić do siebie \”tato\”.

Sam Omer jest przekonany, że jest synem Jacksona i chce dowieść tego zlecając przeprowadzenie testów DNA.