Śmierć Elizabeth Taylor, oprócz ogromnego smutku fanów kina na całym świecie, przyniosła również wyjawienie jednej z najsilniej skrywanych tajemnic show-biznesu.

Podczas udzielania wywiadu Kevinowi Sessumowi gwiazda poprosiła dziennikarza, aby jeden z punktów tej rozmowy wyjawił dopiero po jej śmierci. Jak możecie się domyślić, sekret ten ujrzał właśnie światło dzienne, a dotyczy samego Jamesa Deana

Kochałam Jimmy’ego. Powiem ci teraz coś, ale musisz mi obiecać, że dopóki nie umrę nikomu tego nie powtórzysz. Kiedy Jimmy miał 11 lat i jego matka umarła, Jimmy zaczął być molestowany przez swojego pastora. Podejrzewam, że dręczyło go to już do końca jego życia. Właściwie to jestem o tym przekonana. Wielokrotnie rozmawialiśmy na ten temat podczas kręcenia „Olbrzyma\”.

Nie mamy słów, które mogłyby oddać nasz smutek po zapoznaniu się z tak ponurym wyznaniem. Nie dość, że aktor zginął w tak młodym wieku, to zanim to się stało musiał jeszcze tak wiele wycierpieć.