47-letnia Pamela Anderson, która ma na swoim koncie rekordową ilość sesji i okładek dla Playboya, w wywiadzie dla magazynu Parade wyznała, że nigdy nie czuła się wystarczająco ładna, by być modelką.

Myślę, że moja uroda prowokowała. Ale nie do tego, by nazywać mnie piękną, a raczej, by mówić o mnie jako o zadziornym gagatku.

Faktycznie, Pamela lubiła prowokować. Była seksowna, ale i wulgarna. Ponętna, ale i zadziorna. Jak niegrzeczna chłopczyca. Zresztą sama modelka wspomina, że nigdy nie czuła się dobrze w roli damy. Wolała styl codzienny od tego „glamour”.

Zawsze byłam chłopczycą. Bycie „glamour” nigdy nie znajdowało się na szczycie mojej listy. Mama zawsze mi powtarzała, że piękno pochodzi z wnętrza – tłumaczy Pamela.

I choć może brzmi zabrzmi jak slogan, ja w to wierzę. I myślę, że to piękno trwa wiecznie – dodała modelka.

Anderson, która zbliża się do 50-tki, stwierdziła w wywiadzie, że jest już pogodzona ze starością:

Nie czuję już ochoty na to, by gonić za młodością. Chce się starzeć. Chcę doświadczyć wszystkich okresów życia. I po prostu nie chcę się tego bać.

Była gwiazda Playboya podkreśliła, że nie boi się starości między innymi dlatego, że nigdy nie czuła się jak bogini. Nie czuje więc żalu za tym, co minęło.

Pamela Anderson: Chcę się starzeć

Pamela Anderson: Chcę się starzeć

Pamela Anderson: Chcę się starzeć

Pamela Anderson: Chcę się starzeć

Pamela Anderson: Chcę się starzeć