Kilku fotografów wpadło na „genialny\” pomysł. Chcieli w przebraniu sfotografować całą francuską posiadłość Angeliny Jolie i Brada Pitta, a razem z nią nowo narodzone dzieci pary.

Nie zdążyli pstryknąć ani jednego zdjęcia, bo złapała ich ochrona i zaczęła się przepychanka. Wezwano policję, obie strony złożyły zeznania i doniesienia. Fotografowie – o pobicie, ochroniarze – o bezprawne wdarcie się na teren prywatny.

Wygra naturalnie strona Angie i Brada, bo \”pstrykacze\” mieli tylko kilka siniaków i zadrapań.

Jeden z paparazzich chciał zrobić mały cyrk, ale to też na niewiele się stało.

– Kompletnie mu odbiło. Kopał i bił ochroniarza, złamał mu nawet palec krzycząc, że ma zapalenie wątroby typu C – mówi informator.

Ochroniarze mieli ponoć zapowiedziane, by być dodatkowo ostrożnym. Jakiekolwiek wcześniejsze zdjęcia bliźniaków mogłyby naruszyć opiewający na kwotę 11-milionów kontrakt Angie i Brada, w którym zobowiązują się sprzedać zdjęcia maluchów.