Biedny Robert Pattinson. Tak bardzo chce robić wszystko na opak, ze być może właśnie przegapił swoją życiową szansę.

Być może część z Was wie, że gwiazdor Zmierzchu oprócz talentu aktorskiego, potrafi również całkiem nieźle śpiewać i grać na gitarze. Gdy tylko wyszło to na jaw, znany z amerykańskiego Idola Simon Cowell, zaproponował mu podpisanie kontraktu na nagranie pierwszej płyty.

Jednak jego chytry plan spalił na panewce. Rob odrzucił jego ofertę tłumacząc, że muzyka, jaką tworzy jest zbyt depresyjna dla przeciętnego słuchacza. O to jak określił swoją twórczość:

– Biorę moją gitarę i gram to, co lubię. Cały problem tkwi w tym, że wątpię aby moja muzyka spodobała się wielu ludziom. Jestem z jednym z tych artystów, którzy zostaną docenieni dopiero po śmierci.

Ach, ta wrodzona skromność…