Policja i koroner ustalili, że śmierć pielęgniarki, która podczas pobytu w szpitalu księżnej Kate odebrała telefon od australijskich dziennikarzy sądząc, że rozmawia z rodziną królewską, była najprawdopodobniej samobójstwem.
Podczas czwartkowej konferencji policja ujawniła, że Jacinthę Saldanhę znaleziono w jej pokoju powieszoną na szalu przywiązanym do drzwi szafy – podajemy za tvn24.
Pielęgniarka miała również obrażenia nadgarstka. Policja znalazła przy niej 3 notatki. Nie doszukano się żadnych „podejrzanych okoliczności” śmierci kobiety.
Pielęgniarka osierociła dwoje dzieci, zostawiła też męża.
Stacja 2DayFM, z której pochodzą dziennikarze łączeni z dramatem (ci którzy zadzwonili do szpitala) zapowiedziała, że wpływy z reklam, jakie uzyska do końca roku, przeznaczy na pomoc dla rodziny pielęgniarki.