Piotr Galiński, który zyskał popularność dzięki sędziowaniu w „Tańcu z gwiazdami” opowiedział Pani o swojej pasji.

Jak mówi, taniec zafascynował go jako forma wypowiedzi: łatwiej wypowiedzieć się przez ruch, niż stać na rogu ulicy i krzyczeć, że się przeciwko czemuś buntuje.

Dla Galińskiego taniec oznaczał możliwość wykrzyczenia swoich złych emocji, które siedziały w nim od dzieciństwa.

Ja przede wszystkim krzyczałem o samotności i o biedzie. Musiałem z siebie to wywalić, bo miałem ciężkie dzieciństwo. I potem wyłaziło to ze mnie i wyłaziło. W każdym moim balecie był samotny albo żebrak, albo facet, który mieszka w hotelu robotniczym, i w momencie, w którym oddawał się marzeniom, przenosił się w inny świat, który jest piękny – wyznał juror.