Anna Przybylska, mama trójki dzieci (w tym jednego, o którym mówi, że było wynikiem „wpadki”) na łamach Wprost poruszyła temat aborcji.

Aktorka wspomina, jak będąc w ciąży z pierwszym dzieckiem zrobiła sobie badania prenatalne, Wyniki były niepokojące:

Gdy miałam 23 lata i byłam w ciąży z najstarszą córką Oliwką, badania prenatalne nie były jednoznaczne. Wskaźnik prawdopodobieństwa wady płodu był trzykrotnie wyższy niż wskazuje norma. Należało wykonać bardziej szczegółowe badania – opowiada Przybylska.

Ja tymczasem cztery tygodnie biłam się z myślami, co zrobić, jeśli jednak okaże się, że dziecko będzie upośledzone. Skłaniałam się w stronę aborcji – przyznaje aktorka. Mając niewiele ponad 20 lat, nie chcesz brać na siebie takiego ciężaru. Ostatecznie nie musiałam podejmować wyboru, bo kolejne badania wykluczyły ryzyko, ale mimo że urodziła trójkę zdrowych dzieciaków, nadal uważam, że każda kobieta ma prawo decydować o sobie – przekonuje aktorka.

Przybylska jest za tym, by prawo nie karało kobiet decydujących się na zabicie nienarodzonego dziecka, gdy sytuacja jest szczególnie trudna:

W skrajnych przypadkach w patologicznych rodzinach, gdzie jest alkohol, przemoc, ubóstwo, lekarze powinni nawet sugerować możliwość aborcji. Państwo uznaje za bardziej etyczne znęcanie się i tyranię wobec niechcianych dzieci niż profesjonalny, bezpieczny zabieg medyczny usunięcia ciąży – mówi celebrytka.

Przybylska rozważała aborcję po badaniach prenatalnych