Już jakiś czas temu pisaliśmy o kłopotach, z jakimi borykała się Anna Przybylska w Turcji (kto nie pamięta, odsyłamy tutaj).

Okazało się, że sytuacja jest na tyle poważna, iż aktorka musiała wrócić do Polski. Na razie po to, by grać w filmach, ale nie wykluczone, że zostanie na dłużej.

Jak donosi Imperium TV, partner aktorki, Jarosław Bieniuk, otrzymał propozycję gry w klubie Steauy Bukareszt. Ale nie tylko: o piłkarza upomniała się też Wisła Kraków i Lech Poznań.

– Aktualnie skupiam się na grze w Turcji. Być może jednak zimą zdecyduję się zasilić szeregi któregoś z naszych zespołów – mówi piłkarz Super Expressowi.

Przybylska przeniesie się tam, gdzie jej mąż. Wie, że nie powinno być inaczej.

– Ja za Jarkiem pojadę nawet na koniec świata. Poza tym uważam, że dzieci powinny mieć na co dzień oboje rodziców – mówi.

Spekuluje się, że aktorkę męczy życie na walizkach. Kiedy przylatuje do Polski, kręcić odcinki serialów, w których występuje, jest wycieńczona. Musi wstać o 6 rano, cały dzień na planie, a potem powrót do hotelu.

– Chyba Ania ma dość, bo się nie odzywa. Wyglądała na przygnębioną i zmęczoną. Jest lekko rozdrażniona – mówią osoby z planu filmowego.

O ślubie też na razie cisza.

– Nie miałbym nawet czasu, aby zorganizować to wszystko, co związane jest ze zmianą stanu cywilnego – mówi Bieniuk.

– Nie jest to dla nich sprawą priorytetową – uważa menedżerka aktorki. – O ile mi wiadomo, oni są bardzo szczęśliwi w nieformalnym związku. Gdyby zależało im na ślubie, zapewne wzięliby go znacznie wcześniej.