Rafał Ziemkiewicz tłumaczy się z korzystania z usług prostytutek
"Po zrujnowaniu swego pierwszego małżeństwa miałem silne postanowienie, by..."
Rafał Ziemkiewicz skomentował wczoraj oskarżenia, jakie pod adresem dwóch lewicowych dziennikarzy sformułowało kilka feministek. Kobiety opisały molestowanie, seksistowskie komentarze, a nawet wymuszanie seksu. Porównały przy okazji Jakuba Dymkai Michała Wybieralskiego do Ziemkiewicza.
Lewicowy polscy publicyści oskarżeni o molestowanie i przemoc seksualną
Prawicowy publicysta napisał:
Oburzające i groteskowe jest, że feministki chcąc dopiec pomiatającym nimi bydlakom porównują ich z Ziemkiewiczem. Chciałybyście, „siostry”! Bo ja nawet panie oddające mi się za pieniądze traktowałem zawsze z większą rewerencją, niż lewicowcy was, swoje koleżanki i podwładne – napisał Ziemkiewicz.
Wpis Ziemkiewicza szybko obiegł internet. Przyznanie się do korzystania z usług prostytutek spowodowało lawinę komentarzy.
Dziś Ziemkiewicz całą sprawę wyjaśnił na swoim blogu:
No i znowu wielkie emocje po krótkim tłicie, że – przepraszam za dosadność – że więcej szacunku okazywałem prostytutkom, niż panowie typu Dymka, Wybieralskiego czy Rudnickiego swoim koleżankom i partnerkom – więc żeby feministki przestały sobie wycierać gęby moim nazwiskiem, używając go jako obelgi wobec wymienionych – zaczyna dziennikarz.
Sens wypowiedzi wydaje mi się prosty i oczywisty, ani nie ma tu czego tłumaczyć, ani za co przepraszać. Wielką uwagę przyciągnęło jednak zawarte w nim implicite przyznanie, że zdarzało mi się w życiu korzystać z płatnego seksu.
Jeśli ktoś czytał „Wkurzam salon” czy obszerny wywiad ze mną w książce Ewy Wanat, o powieści „Ciało obce” już nie wspominając, to chyba nie może być zaskoczony, bo do swoich upadków przyznałem się tam otwarcie i już dawno – pisze Ziemkiewicz.
Jakub Dymek i Michał Wybieralski pod lupą prokuratury
Po czym pisze tak:
Następnie Ziemkiewicz opisuje okoliczności tamtych wydarzeń:
Po prostu, po zrujnowaniu swego pierwszego małżeństwa miałem silne postanowienie, by nigdy już nie pakować się w żaden uczuciowy związek.
Z seksu natomiast rezygnować nie miałem zamiaru. Dość szybko wpędziło mnie to w poczucie winy, bo widziałem, że cokolwiek by nie deklarowały, dziewczyny, z którymi się wtedy zadałem, jednak liczą na związek, potrzebują go, i same się w swej samotności okłamują, że jednak „coś” ze mną będzie.Wtedy właśnie ubzdurałem sobie, że uczciwiej będzie po prostu korzystać z agencji – płacę, dostaję czego potrzebuję i nikogo nie krzywdzę – tłumaczy.
I dodaje:
Dziś wiem, że to nieprawda.
Prostytucja to parszywa sprawa, i kobiety, które to robią, same się okaleczają – a ten, kto z nich korzysta, podtrzymuje coś parszywego i patologicznego.
I żadne zapewnienia, że „wiem co robię”, „jestem dorosła i decyduję o sobie” czy „ja to lubię” tego faktu nie zmienią. Nikogo nie czuję się w prawie potępiać, ale sam dość szybko uznałem, że jeśli nie chcę nikogo krzywdzić, to akurat miałem zupełnie zły pomysł. Znalazłem inne rozwiązanie problemu – i nie powiem jakie, kto ciekaw, niech się wykosztuje na książkę i ją przeczyta.
Filip Chajzer WŚCIEKŁY na Rafała Ziemkiewicza: Ty szmato!
A potem, szczęśliwe, Pan zlitował się nade mną i raz jeszcze zesłał Miłość, i ukochaną kobietę, która wyciągnęła mnie z życiowej czarnej dziury.
Nie wracałbym do tego, ale – jak na wstępie wyjaśniłem – będąc osobą publiczną, i tak mam ograniczoną prywatność – kończy swój wpis na blogu.