/ 12.04.2011 /
Reese Witherspoon promuje właśnie swój najnowszy film – Water For Elephants, stąd w Vogue pomysł na sesję zdjęciową w cyrku, wśród słoni.
I to właściwie zdjęcia są największą atrakcją, bo towarzyszący im wywiad jest nudnawy i bez rewelacji. Reese – jak zwykle – unika kontrowersyjnych tematów, o rodzinie mówi niewiele.
A mimo to i tak „ubolewa nad utratą prywatności\”. Gdy sprzedaje się zdjęcia ze ślubu dwóm magazynom trudno się później dziwić…
– Czuję, że miałam dużo, dużo szczęścia, ale najprawdopodobniej pożegnałam się ze swoją prywatnością już dawno temu. Poszłyśmy różnymi drogami. I czasami ją opłakuję. Czasem siedzę w samochodzie i płaczę, bo nie mogę wyjść. To jedyna rzecz: opłakuję utratę prywatności – narzeka aktorka.