Większość z Czytelników Kozaczka nie ma zapewne pojęcia o tym, kim był Rick Astley. Jego nazwisko i piosenki mogą coś mówić starszym z Was – w 1987 roku ukazał się singiel Brytyjczyka Never Gonna Give You Up, który szturmem podbił listy przebojów. Wielka Brytania oszalała na punkcie tej piosenki, a Rick zrobił się sławny.

W ciągu swej krótkiej kariery (ze sceny zszedł w 1993 roku) Astley sprzedał 19 milionów płyt. Odszedł nagle, u szczytu popularności.

Dziś tłumaczy, że chciał odpocząć, poświęcić się wychowaniu córki. Miał też odczuwać paniczny lęk przed lataniem samolotami, co utrudniało koncertowanie poza Wielką Brytanią.

Dziś Astley wraca do show-biznesu. Tego lata wystąpi na kilku festiwalach.

– Nie boję się, że będą się śmiali, bo wiem, że będą. Mam taką nadzieję. Nie chodzi tu o nabijanie się ze mnie, kiedy śpiewam Never Gonna Give You Up, ale o wspólne pośmianie się z tego wszystkiego. Bo ja potrafię już się z tego śmiać – cytujemy piosenkarza za onet.pl (tam opublikowano tłumaczenie tekstu Hilary Rose z The Times).

Czy grzeczny Rick, który nigdy nie pił za dużo ani nie brał narkotyków, spodoba się dzisiejszym młodym odbiorcom?

Posłuchajcie kilku starszych piosenek i oceńcie muzykę, którą tworzył w latach 80.

Dołącz do fanów Kozaczka na Facebooku! Kliknij tutaj.

\"\"

\"\"