On pobił ją trzy lata temu. Ona od tamtego czasu nie potrafiła znaleźć nikogo, kogo pokochałaby równie mocno.

I teraz, po latach debaty na temat jej związku z Chrisem Brownem, Rihanna przyznaje otwarcie, że cały czas go kocha.

– Na nowo zbudowaliśmy zaufanie – powiedziała w rozmowie z Oprah Winfrey. – Kochamy się i prawdopodobnie zawsze będziemy.

O incydencie sprzed trzech lat mówi:

– To było zawstydzające i poniżające… Straciłam najlepszego przyjaciela.

Nie na zawsze – Riri i Chris widzieli się niedawno w St Tropez.

– Pracujemy nad naszą przyjaźnią i znowu jesteśmy bardzo bliskimi przyjaciółmi. To dziwne, bo wciąż go kocham. Muszę utrzymać tę pokerową twarz i nie pozwolić, by to przeniknęło do mojego wnętrza. Muszę to okiełznać – mówi o swoim uczuciu. – Gdy nie rozumiesz tych uczuć, popełniasz dużo błędów.

– Jest miłością mojego życia. Był moją pierwszą miłością.

Gdzie zatem tkwił błąd? Piosenkarka nie mówi o agresji. Ubiera to w piękniejsze słówka.

– Byliśmy bardzo młodzi i bardzo spontaniczni. Zakochiwaliśmy się, a wszystko toczyło się błyskawicznie. Zapomnieliśmy o sobie jako o jednostkach.

– Muszę iść do przodu. Wybaczyłam mu. Chwilę mi to zajęło, przez długi czas byłam zła. Naprawdę go kocham, więc najważniejszą rzeczą dla mnie jest to, że odnalazł spokój. Nie mogę powiedzieć ludziom, co mają wobec tego czuć. Mają prawo być wściekli, bo to, co się zdarzyło, nie było niczym dobrym, ale ja mu wybaczyłam.

\"Rihanna

\"Rihanna

\"Rihanna

\"Rihanna
foto: Fame/Flynet

Poniżej Rihanna i Chris na wakacjach w 2008 roku, przed pobiciem:

\"Rihanna
foto: Fame/Flynet

\"Rihanna

\"Rihanna