Piłkarz Ronaldo został przesłuchany w sprawie kłótni dotyczących trzech transwestytów pracujących jako prostytutki w Rio de Janeiro.

Sportowiec poznał ich (je?) w klubie nocnym. Powiedział policji, że wiedział, czym owe \”panie\” się zajmują, ale nie miał pojęcia, że w rzeczywistości to mężczyźni.

Trzy z nich zaprosił do swojego pokoju i tam przeżył lekki szok. Każdemu z mężczyzn miał zaproponować 600 dolarów za spokojne wyjście i milczenie. Dwóch się zgodziło, trzeci, Andre Luis Ribeiro Albertino, zażądał 30 tys.

Andre (który przedstawia się jako Andrea) twierdzi, że Ronaldo zażywał narkotyki. Twierdzi, że ma też paragon(!!!) potwierdzający wynajęcie trzech \”dziewcząt\”. Zupełnie jak w wypożyczalni filmów…

Dla jasności – to Ronaldo zgłosił sprawę na policję. Andrea szantażował(a) go, grożąc skandalem. Piłkarz przekonuje, że narkotyków nie brał, w co zdają się wierzyć policjanci.

– Zeznanie Ronaldo jest bardziej wiarygodne. W skali od 1 do 10 daję mu 9 – powiedział w rozmowie z The Sun jeden z policjantów zajmujących się tą sprawą. – Chciał wyjść i się zabawić, bez zbędnego szumu w prasie. Powiedział, że nie czuje się dobrze, że cierpi na problemy natury psychicznej, a to z powodu niedawnej operacji. Nie popełnił jednak żadnego przestępstwa, to w najgorszym wypadku było niemoralne.