Z okazji pierwszej rocznicy ślubu Małgorzaty Rozenek-Majdan (39 l.) i Radosława Majdana (45 l.) w magazynie Viva! pojawiła się ich sesja zdjęciowa oraz obszerny wywiad z małżeństwem.

Rozenek-Majdan z mężem w łóżku w Vivie! – na bogato (Instagram)

Mimo że podczas sesji zdjęciowej pozowali w luksusowych wnętrzach i w złocie, potrafią być oszczędni.

W ciągu roku robimy sobie raczej skromne prezenty, chyba że na święta. (…) Mamy jedno wspólne konto. Ale jesteśmy bardzo rozsądni. Mamy świadomość, że edukacja kosztuje, że jeszcze potrwa parę dobrych lat, że nasza praca jest niestabilna, chociaż w dzisiejszych czasach nie ma stabilnej pracy.

Powiedzieli, na co natomiast nie żałują.

Nie oszczędzamy na podróżach ale wiemy też jaką to ma wartość dla dzieci. Ja podróżuję od 15. roku życia. (…) Fantastycznie jest gdy jeździmy razem po raz pierwszy w miejsca, w których jeszcze nie byliśmy razem. Świat jest piękny i cieszymy się, że możemy go chłopcom pokazać, bo podróże bardzo rozwijają

– wyznał Radosław.

Co jakiś czas rozmawiamy o tym, gdzie chcielibyśmy pojechać, co zobaczyć, jakie miejsca zwiedzić. Uwielbiam planować, choć teraz to już mnie śmieszy, bo życie mi pokazało, że to różnie wychodzi. Ale nasze najważniejsze plany nie mają nic wspólnego z pracą. Mamy marzenie o dużym domu z ogrodem. Już wiemy dokładnie jak będzie wyglądał

– zdradziła Małgosia.

Małgorzata Rozenek jest matką dwojga synów – Tadeusza i Stanisława. Jak Radosław odnajduje się w roli ojczyma?

Staram się pomagać i być ich przyjacielem. Kiedyś powiedziałem Tadziowi, że jeżeli kiedykolwiek mieliby jakiś problem w życiu, jestem od tego, żeby im pomagać. Żeby zawsze mogli na mnie liczyć i czuli się bezpiecznie.

Małgorzata Rozenek-Majdan ma ciekawy sposób na chandrę (VIDEO)

W wywiadzie padło również pytanie na temat ich wspólnego dziecka. Planują powiększyć rodzinę?

Bardzo źle się czuję z tymi ciągłymi pytaniami od dziennikarzy. Bardzo chcielibyśmy mieć wspólne dziecko, ale zdajemy sobie sprawę, że nie będzie to ot tak (…). To mnie stawia w bardzo niezręcznej sytuacji. To są słowa, które dotykają mojej intymności, a ponieważ zdaję sobie sprawę z tego, że to niełatwa sytuacja, próbuję nadać temu lekki ton. A tak naprawdę to jest dla nas bardzo trudne. Procedura in vitro jest skomplikowana, wymaga czasu. Nie chcę, żeby to było poddawane ciągłej dyskusji publicznej.

– skomentowała sprawę Małgorzata.

Przypomnijmy, że dzięki metodzie in vitro przyszło na świat jej dwóch synów.