Małgorzata Rozenek udzieliła obszernego wywiadu tygodnikowi Wprost. Perfekcyjna zdradziła, jak się czuje w roli pani domu, odniosła się do kwestii zaostrzenia prawa aborcyjnego i z stwierdziła, że 500+ planuje oddawać na cele charytatywne. Pani Majdan wyrosła na specjalistę od sytuacji politycznej w Polsce. Nie ma się czemu dziwić – jeszcze kilka lat temu gwiazda miała bronić doktorat właśnie na Wydziale Prawa.

Rozmarzony Pysiula w szlafroku. Myśli o Dodzie?

Rozenek przyznała, że czuje się feministką, choć jej wizerunek Perfekcyjnej Pani Domu jest pozornie daleki od stereotypu kobiety niezależnej.

Gwiazda przez długi czas nie mogła zrozumieć, dlatego kobiety, które decydują się na zapłodnienie metodą In-vitro, dotyka ostracyzm społeczny. Małgorzata dwukrotnie zaszła w ciążę właśnie dzięki metodzie sztucznego zapłodnienia:

Ja mówiłam o swoim problemie jawnie. […] Dziwiłam się, gdy spotykałam kobiety, dla których przyznanie się do in vitro było dramatem.

Gwiazda nigdy nie dokonałaby aborcji, jednak z pytania o zaostrzenie prawa antyaborcyjnego wybrnęła w dyplomatyczny sposób:

Mam dwoje dzieci poczętych dzięki metodzie in-vitro. Co nie znaczy, że mam prawo oceniać wybór innych kobiet. Zaostrzenie ustawy antyaborcyjnej […] jest pogwałceniem praw człowieka. Próbuje się sprowadzić kobiety do roli […] bezrozumnego tworu.

– wyznała.

Lady Majdan, choć deklaruje, że wspiera kobiety, nigdy nie uczestniczyła w czarnych protestach… bo nie miała na to czasu. Nie opublikowała też na Instagramie zdjęć z popularnymi hasztagami – jej zdaniem to żadne wspieranie.

Doda i Rozenek w SEXY pozach na Instagramie… Która od której ściąga?

Odniosła się także do działań obecnego rządu. Jest dumna, że program 500+ odniósł sukces. Sama nie pobiera tego dodatku, choć, uważa, że powinna:

Nie pobieram, choć przyznaję, że robię błąd. Może powinnam pobierać i oddawać na przykład na cele charytatywne.

Małgosia deklaruje się jako katoliczka. Została wychowana w domu, w którym panowały konserwatywne zasady. Z drugiej strony – paradoksalnie – nazywa siebie liberałką i zdecydowała się na potępiane przez kościół in-vitro.

Przyznała także, twardo stąpa po ziemi. Doskonale wie, że powodzi jej się lepiej niż innym kobietom w Polsce. Na szczęście zna też problemy przeciętnej obywatelki:

– Zdaję sobie z tego sprawę i dziękuję za to Bogu każdego dnia. Jednocześnie wiem, z jakimi problemami muszą się borykać kobiety każdego dnia.

Panią Majdan nie tak łatwo rozwścieczyć. Jednak kiedy już komuś się to uda, celebrytka nie bawi się w pyskówki, tylko jak na prawniczkę przystało, od raz biegnie do sądu:

Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale jeśli jest prawdziwy konflikt, rozwiązuję go, wykorzystując instytucję niezawisłego sądu.

Co myślicie o prawdziwej twarzy Małgorzaty Rozenek? Jej słowa są szczere czy raczej brzmią jak kolejny marketingowy zabieg ocieplający i tak już perfekcyjny wizerunek? Powiedziała, co myśli naprawdę, czy raczej zdecydowała się zachowawczą i bezpieczną strategię?

Kochani, już jutro 📆

Post udostępniony przez Małgorzata Rozenek-Majdan (@m_rozenek)