Kiedy tylko ruszyła obecna edycja You Can Dance, zaczęto plotkować o starciu Kingi Rusin, która w programie jest od samego początku, z Anną Muchą, która z kolei przyszła i natychmiast zrobiła z siebie jedną z największych gwiazd tego show.

Obie długo milczały na temat domniemanego konfliktu.

W końcu Kinga w rozmowie z Faktem przyznała:

– Jest to nowa osoba, więc i nowa energia. W związku z tym są jakieś nowe relacje między jurorami – mówi o \”koleżance\”. Dodaje jednak: – Jest takie powiedzenie, które dotyczy i telewizji i filmów. Miło na planie, gówno na ekranie. I tak trochę jest…

– Jeśli nawet są mocne spory, na przykład między jurorami, to są to te emocje, których ludzie oczekują. Moje relacje z Anią nie mają znaczenia dla programu – ciągnie jakby na usprawiedliwienie. – My nie pracujemy ze sobą na planie, więc nie możemy mieć miłych czy niemiłych relacji. My się znamy, szanujemy. I tyle.

Cóż, potwierdziły się jedynie przypuszczenia. Na przyjaźń to nie wygląda. Kto zresztą lubiłby osobę, która nagle wpada do programu i kradnie cały blichtr i uwagę?

Czytaj więcej: Wiosenna miłość Kożuchowskiej