Salma Hayek udzieliła wywiadu The New York Times. W rozmowie wyciągnęła wszystkie brudy z przeszlości związane z postacią Harveya Weinsteina. Aktorka opisała, jak przez niemal 10 lat była przez niego napastowana, szantażowana, obrażana. Producent nieustannie namawiał ją do seksu lub różnych erotycznych zachowań:

Życzenia Umy Thurman dla Weinsteina jak wbijanie NOŻA

Producent namawiał aktorkę, by „wzięła z nim prysznic”, „pozwoliła mu oglądać, jak sama bierze prysznic, pozwoliła mu zrobić sobie masaż, pozwoliła jego nagiej przyjaciółce zrobić sobie masaż, pozwoliła mu na seks oralny, rozebrała się z inną kobietą” – wymienia Hayek.

Salma zapewnia, że zawsze mówiła „nie”. W końcu Weinstein znalazł sposób, by przyprzeć ją do muru. Zapowiedział, że film Frida nie zostanie skończony, jeśli Salma nie zagra w nim lesbijskiej sceny seksu.

Hayek, które zależało na skończeniu produkcji, zrobiła to – nakręciła scenę seksu w kobietą. Zrobiła to, bo – jak mówi – w przeciwnym wypadku film po prostu by nie powstał.

Joanna Krupa wywołała BURZĘ w Hollywood mówiąc o ofiarach Weinsteina

Gwiazda wspomina, że po nakręceniu sceny załamała się. Płakała, cała się trzęsła. Wiedziała, że scena została nagrana wyłącznie dla Weinsteina i że to jego zwycięstwo nad nią.

W wywiadzie Hayek wspomina też o groźbach śmierci, wybuchach szału i poniżaniu, jakiego dopuszczał się producent.

W jego oczach nie byłam artystką. Nie byłam nawet osobą. byłam rzeczą – nie nikim, po prostu ciałem – mówi Hayek.