Tak naprawdę to pytanie retoryczne, bo ciężko stwierdzić, kto w tej pokręconej sytuacji dotyczącej Britney Spears mówi prawdę.
Niemniej jednak Sam Lufti zdecydował się opowiedzieć swoją wersję i zrobił to na łamach USWeekly.
Z artykułu wynika, że Sam to praktycznie jedyny prawdziwy przyjaciel Britney, a reszta krąży wokół niej jak wygłodniałe sępy.
Lufti wspomina o jej rozdwojeniu jaźni, ale o tym powiedziano już sporo.
– Kiedy pojawia się różowa peruka, robi się niedobrze – podsumowuje.
Ten „przyjaciel\” dał jednak swojej \”przyjaciółce\” całą garść tabletek nasennych, zanim karetka zabrała ją do szpitala.
– To cudowne pigułki – powiedział.
Tak cudowne, że Britney przed przyjazdem lekarzy wyznała mu miłość.
– Powiedziała: \”Kocham cię, Sam. Czy ktoś przyjeżdża? Zaznacz tak lub nie.\”. Podała mi wtedy karteczkę z narysowanym wielkim sercem. To była najsłodsza rzecz [na świecie].