Sara May, która niedawno skrytykowała Edytę Górniak za jej najnowszą piosenkę, teraz wytoczyła armaty przeciwko Justynie Steczkowskiej.

Zaczęła od totalnej krytyki występów piosenkarki w programie Gwiazdy tańczą na lodzie. (Cytujemy zgodnie z oryginalną pisownią):

Wyje i wije się a ludzie i tak mają ją gdzieś. Zanudza widzów, zniechęca do oglądania. Jest niesympatyczna i nieapetyczna. Niewypał jakich mało. I jeszcze to coś próbuje ustawić się na jednej półce z wybitną postacią polskiej piosenki czyli Górniaczką (w wywiadzie Gala). Pochlebia sobie i chce wmówić ludziom, że ona jest z tej wyżej półki, z extra ligi.

W dalszej części swego jadowitego wywodu May wyśmiewa słaby głos Steczkowskiej:

Głos jej zanika, jest cienki, słabiutki i niepodparty przeponą. Braki dykcyjne, intonacyjne i interpretacyjne nadrabia miną divy. Wszystkie niedoróbki chowa pod długimi kieckami.

Blogerka stawia znak równości między Steczkowską a muzyczną hochsztaplerką i blagierstwem. Szczyt złośliwości Sara May osiąga krytykując wizerunek medialny Steczkowskiej i jej „pozowanie\” na niewinną. Pisze tak:

Cyckami świeci aż miło. Paraduje na imprezie w przezroczystej sukienusi od dołu do góry. A ludziom kit wciska, jaka to ona pokrzywdzona przez tabloid. Kto kusi i prowokuje ten ma za swoje. Wyszło szydło z worka. Sreczkowska zawsze podkreślała, że nie weźmie udziału w rozbieranej sesji. W sumie po co ma się rozbierać skoro i tak chodzi goła.

Co sądzicie o tak ostrej krytyce Justyny Steczkowskiej?