Mieszkańcy jednego z luksusowych osiedli w kalifornijskim Calabasas ogłosili niecodzienny protest.

Stwierdzili, że nie będą płacić czynszu na rzecz wspólnoty, dopóki administracja osiedla nie rozwiąże problemu zwanego… Justin Bieber.

Rozkapryszony piosenkarz jeździ po terenie zamkniętego osiedla z bardzo dużymi prędkościami, organizuje hałaśliwe, nocne imprezy (nawet kiedy jest poza domem), zaś jego przyjaciele zajmują nielegalnie miejsca parkingowe przypisane mieszkańcom posesji.

Na terenie osiedla mieszka obok Biebera 500 osób. Każdy wnosi opłatę w wysokości 1000 dolarów miesięcznie. Brak pół miliona dolarów miesięcznie w kasie zapewne zrobi na administracji wrażenie.

Tylko czy administratorom uda się znaleźć sposób na gwiazdora i zmusić go do przestrzegania sąsiedzkich zasad?

&nbsp
Sąsiedzi mają dość ekscesów Justina Biebera

Sąsiedzi mają dość ekscesów Justina Biebera