Bycie gwiazdą ma swoje fantastyczne przywileje. Nie chodzi już tylko o popijanie szampana w basenie, bo to takie… pospolite. 😉

Mam na myśli np. sprowadzanie z drugiego kontynentu tabletek na gazy (Justin Timberlake), czy kawiorowe kuracje do włosów po 400 dolarów każda (Catherine Zeta-Jones).

Do wspaniałego kółeczka gwiazd z zachciankami dołącza Gwyneth Paltrow, która skórę traktuje jadem. Konkretnie kremem opartym na jadzie węża.

Bo to przecież takie oczywiste, prawda?