Bądźmy szczerzy – czasem o sukcesie przedsięwzięcia zależy to, czy sprosta oczekiwaniom widzów. Jeśli widzem jest kobieta, będzie chciała „happy endu”. Ot cała tajemnica 50 twarzy Greya – to opowieść o spełnionych kobiecych marzeniach.

Kultowy Seks w wielkim mieście wcale nie miał zakończyć się happy endem, ale że był serialem, chodziło o to, by nie zawieść widzów.

Podejrzewam, że w realnym życiu Carrie i Big nie byliby razem. Widzowie byli bardzo zaangażowani w ich historię, stali się kimś w rodzaju Elizabeth Bennett i Pana Darcy’ego. Stali się ikoną miłości. Panie się z nimi utożsamiały, mówiły „znalazłam swojego Biga, albo zerwałam ze swoim Bigiem.” Zrobiliśmy to dla widzów – mówi autorka książki.

Zobacz: To był największa tajemnica Seksu w wielkim mieście!

Wniosek? Bajki zostają na antenie. W rzeczywistości happy endy zdarzają sią znacznie rzadziej.

Seks w wielkim mieście miał się skończyć całkowicie inaczej

Seks w wielkim mieście miał się skończyć całkowicie inaczej

Seks w wielkim mieście miał się skończyć całkowicie inaczej

Seks w wielkim mieście miał się skończyć całkowicie inaczej

Seks w wielkim mieście miał się skończyć całkowicie inaczej