Poraz kolejny Krystynka zdecydowała się na sesję dla amerykańskiej edycji Maxima.
Sama okładka którą widzicie po lewej stronie „mówi\” nam, że jest to wersja soft. Dlaczego soft? Może właśnie dlatego, że wcześniejsza sesja była chyba bardziej odważna. Zresztą sami się przekonajcie ogladając filmy zawarte w artykule.

Zastanawia mnie tylko jedno… Nie macie wrażenia, że bez retuszu i bez tych całych \”fotoszrotów\” wygląda lepiej?

To co na pewno jest pocieszające, to fakt, iż z upływem lat dojrzewa psychicznie i fizycznie co zresztą widać.

Jaka jest Wasza opinia?

Fotka nr 1
Fotka nr 2
Fotka nr 3

Poniżej 2 filmiki jak wyglądała kiedyś i sesja dla Maxima:

Ze studia w Chicago specjalnie dla Kozaczka Zen Mix Znienacki 😛