Skawiński o klimatach z Chylińską w O.N.A.: Morze alkoholu
Seks lesbijski nie przeszedł...
Grzegorz Skawiński i Waldemar Tkaczyk w swojej nowo wydanej książce Królowie życia wspominają dawne lata. Między innymi czas, gdy w zespole O.N.A. śpiewała z nimi Agnieszka Chylińska.
Co się dzieje z Agnieszką Chylińską? Menedżerka gwiazdy o jej wyglądzie
Wokalistka nigdy nie robiła z siebie „świętej” i nie ukrywała, że w przeszłości dużo imprezowała i nie stroniła od używek. Teraz jej koledzy z zespołu wspominają:
Nieraz odpinaliśmy wrotki i była jazda bez trzymanki. O.N.A. była megarozrywkową ekipą, czyste szaleństwo. Zatrzymało się na koksie. I nic innego nie braliśmy, trawki też nie paliliśmy. No, może przydarzyło się LSD parę razy. I morze alkoholu, to na pewno! Głównie whisky, którą piliśmy ja i Waldek. Kraszewski nie bardzo lubił whisky, pił wódkę. A w pewnym momencie piło się wszystko.
Agnieszka, która do zespołu dołączyła, gdy miała 18 lat, „nie odstawała”:
Dziewczyna też łyskacza piła, nie odstawała specjalnie. Z pewnych powodów musiała się trzymać, jako wokalistka i frontman. Odrobina higieny, w sensie dbania o głos, musiała być – czytamy w książce.
Chylińska jechała bez trzymanki również jeśli chodzi o teksty. Byli koledzy piosenkarki wspominają, że musieli cenzurować słowa jej piosenek, bo były za ostre:
Genialny występ czy darcie mo**y? Internauci podzieleni po występie Chylińskiej
Koniec końców drobna cenzura poszła na te teksty… Tam nie chodziło o „ku…y”. To po prostu były bardzo mocne teksty. Jeden powstał na nowo. „24 godziny po…”. Pamiętam, że w oryginale był to numer o jakiejś lesbijskiej randce i wszyscy przerazili się, że to jest przesada, że zbyt odważne. I Agnieszka przerobiła ten tekst na spotkanie z mężczyzną – wspominają byli członkowie O.N.A.
Może Agnieszka też napisze swoje wspomnienia?