Spelling o mężu: Nie uprawialiśmy seksu od grudnia
Celebrytka zdradza, że gdy dowiedziała się o zdradzie, nie płakała.
Tori Spelling postanowiła przekuć swój osobisty dramat w biznes – właśnie rusza emisja show, w którym poznajemy kulisy zdrady, jakiej dopuścił się na Tori Dean McDermott.
W czasie swej publicznej „spowiedzi” aktorka mówi, że choć nie zdecydowała się na rozwód, nie żyje z mężem. Małżonkowie od grudnia nie współżyli ze sobą, poza tym Tori nie zgodziła się, by ojciec jej dzieci mieszkał na razie pod jednym dachem z rodziną.
– Muszę to uporządkować. Nie jest tak, że przestajesz kogoś kochać, ponieważ on zrobił ci coś złego – tłumaczy swą decyzję Spelling.
Matka czwórki dzieci mówi, że chce uchronić dzieci przed poczuciem zagrożenia i lękiem. Stara się, by pociechy nie czuły różnicy między dotychczasowym życiem i nową rzeczywistością po zdradzie.
Spelling wspomina też, jak dowiedziała się o zdradzie. Najpierw był telefon od jej rzecznika, który o plotkach dowiedział się z prasy. Tori zapewniała, że to wyssane z palca pogłoski. Potem zaczęła się niepokoić, bo plotek było coraz więcej. Dean na początku nie przyznawał się do zdrady. Po tygodniu, gdy w mediach zawrzało, zaczął mówić prawdę.
– Był bardzo zdenerwowany – wspomina celebrytka. – Widziałam to w jego twarzy. Powiedział, że się całowali, a ja już wiedziałam wszystko. W tym momencie poczułam, że wydarzyło się to, co najgorsze. Powiedziałam mu: „Nie wierzę ci ani przez sekundę. Nie wierzę w ani jedno twoje słowo.”
Tori Spelling na planie reality-show traktującego o jej związku. Przed kamerami nie kryła zdenerwowania – tu po wizycie w klinice, w której Dean McDermott leczył się po zdradzie