Justyna Steczkowska cały weekend błyszczała w Sopocie. Rano występowała w Dzień Dobry TVN, a wieczorem zasiadała w jury festiwalowym.

Co prawda przyjechała do kurortu z mężem Maciejem Myszkowskim, ale tylko w ciągu dnia byli razem. Mąż piosenkarki chyba nie przepada za nocnym życiem. Kiedy po koncercie jego małżonka poszła na uroczysty bankiet, on już dawno odpoczywał w hotelu.

Trzeba przyznać, że Pani Justyna ma niespożytą energię. Tańczyła z gośćmi TVN do trzeciej nad ranem. Gdy już wszyscy po prostu padli, ona zmieniła lokal. Poszła się bawić dalej ze znajomymi. Wróciła do męża jak już dniało.

Nie ma to jak mieć tolerancyjnego męża.