Informator magazynu The Enquier był (ponoć) świadkiem sceny, której główną bohaterką stali się Natalie Portman i jej roczny syn, Aleph.

Aktorka miała wybrać się na lunch do wegańskiej restauracji Flore Vegan w Los Angeles. Zabrała ze sobą dziecko, które najwyraźniej tego dni nie miało zbyt dobrego nastroju, bo wkrótce po tym, jak Portman dostała swój posiłek, chłopczyk wszczął alarm i zaczął głośno płakać.

Natalie próbowała uspokoić malca, ale próby na nic się nie zdały. W końcu poddała się, poprosiła kelnerkę o spakowanie lunchu do pudełka i zaczęła zbierać się do wyjścia.

Ale to nie koniec historii. Gwiazda wykazała się empatią – poleciła kelnerce, by za to, że dziecko Natalie naruszyło spokój gości jedzących w lokalu, pracownica doliczyła do jej rachunku płatności gości z trzech stolików sąsiadujących ze stolikiem Portman.

Ci oponowali mówiąc, że płacz dziecka nie przeszkodził im w posiłku, Natalie jednak była nieugięta. Zapłaciła ponad 150-dolarowy rachunek i – przeprosiwszy za dziecko – poszła zjeść lunch w domu.

Synek Natalia Portman zrobił małą awanturę w restauracji

Natalie Portman, Benjamin Millepied