Takiego pokazu mody jeszcze w Polsce nie było.
Co prawda projektanci znad Wisły dwoili się i troili poszukując oryginalnych miejsc do swych pokazów (wykorzystywali w tym celu surowe hale czy – ostatnio – Instytut Energetyki), ale żaden z nich nie zaprosił gości… do kościoła.
Pierwszy szlaki przetarł wczoraj Maciej Zień.
Projektant znudzony tym, co robił do tej pory postanowił dokonać małej rewolucji twórczej. Modelki w ubraniach, których wielu nie kojarzyło z Zieniem, przechadzały się przez środek kościoła przy ul. Nowolipki (parafia p.w. św. Augustyna).
Projektant dokonał ostrej selekcji gości, zaprosił niewiele mediów. Jak pisze na swoim blogu Ewa Wojciechowska:
Zaczęło się od tego, że zorganizowano nawet casting dla fotoreporterów. Każda agencja musiała przesłać prace swoich fotografów, z których wybrano zaledwie kilku panów, którzy mogli robić zdjęcia przed kościołem i jeden w środku, (a przynajmniej ja widziałam tylko jednego fotoreportera wewnątrz kościoła).
Z relacji dziennikarki wynika, że atmosfera podczas pokazu była specyficzna:
Na pewno nie było absolutnie żadnych przepychanek o miejsca w pierwszym rzędzie, bo po pierwsze, pierwszego rzędu nie było – goście siedzieli w tradycyjnych kościelnych ławach, a po drugie w ciemnościach nie było nawet widać kartek z nazwiskami. (…) Zgodnie z zapowiedzią Macieja Zienia, pokaz rozpoczął się punktualnie o 21.30. i zakończył 20 minut później. Zadziwiający jak na miejsce był wybór muzyki z filmów Dziecko Rosemary i Tajemnice Brokeback Mountain. Zadziwiła również kolekcja – jak nie Zień. Zamiast długich wieczorowych sukienek, do których przyzwyczaił nas Maciej Zień, modelki chodziły w krótkich spodenkach, bardzo szerokich spódnicach z koła (zupełnie nie w stylu Zienia) czy nawet spodniach i wysokich za kolano kozakach.
Po pokazie w internecie pojawiły się komentarze oburzonych osób, według których pokaz był profanacją świątyni.
Uczestniczka imprezy nie podziela tego zdania:
Moim zdaniem, nikt nikogo nie obraził, (ok, może tylko Edyta Herbuś i Joanna Horodyńska włożyły trochę za krótkie sukienki i może pan Madox, kimkolwiek teraz jest, niepotrzebnie założył koloratkę), goście godnie obejrzeli pokaz, który tak naprawdę był wspaniałym widowiskiem i po 20 minutach wszyscy grzecznie wyszli. Szczerze mówiąc, nie widziałam jeszcze nigdy, żeby ludzie tak szybko opuszczali miejsce pokazu. Może rzeczywiście czuli się tam nieswojo i nie na miejscu? A może jesteśmy tak bardzo wyczuleni na punkcie religijnych symboli, że jakiekolwiek ich wykorzystanie, budzi nasz sprzeciw i oburzenie? – pisze Wojciechowska (cały wpis znajdziecie tutaj.)
A kontrowersyjne miejsce to tylko początek nowej drogi Zienia, który w rozmowie z portalem na temat powiedział:
Dusiłem się w swoich twórczych ramach i znudziły mnie już moje projekty. Więc decyzja ta była niezbędna do dalszego funkcjonowania jako projektant (cały wywiad przeczytacie tutaj)
Co sądzicie o pomyśle Macieja Zienia? Czekacie na objawienie się nowego „ja” projektanta?
Edyta Herbuś
Joanna Horodyńska, Ada Fijał
Madox
Natalia Siwiec
Marcin Tyszka