Gwiazda klasy D, dodajmy.

Tara Reid, aktorka, której kariera stanęła w martwym punkcie już jakiś czas temu, próbuje dorabiać sobie prowadzeniem imprez.

Sęk w tym, że nikt się nie pali do tego, aby Tarę zatrudnić.

Gwiazdka niedawno była w Australii, gdzie miała nadzieję znaleźć okazję na taką dorywczą pracę. Jak się okazało – na marne. Tara za jeden wieczór w roli gospodarza imprezy zażyczyła sobie 35 tysięcy dolarów (niektóre źródła podają, że 25 do 30 tysięcy).

Jak łatwo się domyśleć – zainteresowanych nie było, aktorka więc „obniżyła\” swoją wartość do 3,500$.

Mimo to wróciła do USA z takim samym stanem konta, jak wcześniej. Ups, przepraszam – uszczuplonym o cenę biletów lotniczych.