/ 31.12.2011 /
– Zrobiło się trochę gorąco – wyznaje Taylor Lautner opowiadając o swoim pocałunku z Lily Collins.
Dwójka młodych aktorów spotkała się na planie filmu Abduction (Porwane).
– Zaszło to dalej, niż się spodziewaliśmy – dodaje Taylor.
Przed odegraniem sceny on i Lily przeszli mały… trening. Dowiedzieli się, że ma zacząć się „powoli, trochę ma to zająć, zanim usta się spotkają, ale kiedy wreszcie to się stanie, ma być jak wybuch wulkanu\”.
– Niedorzeczne, ale zadziałało – śmieje się Lautner.
Złośliwi żartują, że to jedyna znośna scena w filmie, który zbiera fatalne recenzje.
Mogła wypaść przekonująco, bo w czasie kręcenia jej Lily i Taylor byli parą.