Kiedy Taylor Swift wypuściła teledysk do singla End Game wydawało się, że największą jego atrakcją jest sama wokalistka oraz występujący w nim Ed Sheeran. Okazuje się jednak, że to ktoś inny skradł całe show.

Taylor Swift zrobiła niezły cyrk, żeby dostać się do garderoby

Otóż w pewnym momencie w clipie można dostrzec w tle… kota. Kiedy fani zobaczyli ten szczegół, oszaleli! O matko tam jest kot! Jaki słodki! To nie byłaby Tay, jakby nie było tam kota.

Dodatkowo w momencie, gdy Taylor znajduje się w Tokio, na banerach reklamowych wyświetlane są imiona jej kotów – Meredith i Olivii.

Od dawna wiadomo, że Taylor jest wielbicielką tych zwierząt. A zresztą, kto nie lubi oglądać małych, uroczych kotków?

Ten szczegół w teledysku Taylor Swift sprawił, że fani zaczeli piać z zachwytu

The Swift Life is available for free worldwide in the App Store. See you there!

Post udostępniony przez Taylor Swift (@taylorswift)

Waiting for #reputation like…

Post udostępniony przez Taylor Swift (@taylorswift)