/ 29.08.2007 /
Wojna Amy Winehouse kontra teściowie zaczyna przybierać na sile.
Jedni oskarżają drugich: rodzice piosenkarki winę zwalają na jej męża Blake’a, jego rodzice twierdzą, że to ona jest niezrównoważona.
A może wszyscy usiądą w kółeczku i powiedzą:
– Hi, my name is Amy and I\’m paranoic.
Nie, przesadziłam.
Teściowie wysunęli niecodzienny apel to fanów swojej synowej – proszą, aby przestać kupować jej płyty i w ogóle słuchać jej muzyki, póki artystka nie zrobi ze sobą porządku.
– Może czas już przestać kupować jej płyty – mówi Fielder-Civil senior. – To sposób, aby wysłać jej wiadomość.
Nie wiem, czy Amy bardzo na tym ucierpi. Nie w dobie powszechnego ściągania wszystkiego z internetu. Niekoniecznie legalnie.