Zdjęcie dziecka leżącego na podłodze w toalecie poruszyło, a nawet oburzyło internautów. Fotografię umieściła w sieci Laura Moore, której przyjaciółka wychowuje córeczkę chorą na porażenie mózgowe. Dziecko wymaga stałej opieki, nie załatwia samo swoich potrzeb fizjologicznych, dlatego trzeba je często przebierać.

Pracownica polskiego call-center za 10 tys złotych przechadza się NAGO po biurze

Tymczasem podczas wizyty w jednym ze sklepów sieci John Lewis okazało się, że nikt nie pomyślał o pomieszczeniu przeznaczonym do przebierania dzieci. O ironio, w ostatnich dniach wszyscy ekscytowali się nową, świąteczną reklamą sieci.

Podczas gdy wszyscy rozpływają się nad tym, jak cudowną reklamę mają sklepy Johna Lewisa, wy poświęćcie chwilę, by spojrzeć na to zdjęcie zrobione w jednym z ich sklepów. John Lewis nie zadbał o miejsca do przebierania dla ciężko chorych osób i odmówił zmian. Priorytety – napisała Moore.

Moore sama ma 8-letniego syna, który cierpi na porażenie mózgowe i dobrze zna ból matek, które nie mogą się nigdzie wybrać z dzieckiem bez obawy, że będą musiały przebierać je na podłodze.

Nie trzeba chyba dodawać, że wpis Moore i zdjęcie dziecka błyskawicznie obiegły sieć. Fotografię udostępniono ponad 1500 razy.

Zamówili wielkiego misia na Amazonie, a kiedy rozpakowali przesyłkę… (ZDJĘCIA)

Może takie liczby skłonią sieć do zmiany zdania i wprowadzenia do swoich sklepów odpowiednich pomieszczeń?

A może również inni sprzedawcy pomyślą – oprócz świątecznych reklam – także o tym, że ich klienci są przede wszystkim ludźmi, a nie tylko właścicielami portfeli i kont?

I reklama sieci: