Wydaje się, że dzisiejszy wielki sukces Agustina Egurroli to rekompensata za jego trudne dzieciństwo. Jego matka podczas pobytu na Kubie zakochała się w pewnym weterynarzu. Owocem związku jest właśnie Agustin. Kiedy jednak ojciec dowiedział się o ciąży, wysłał dziewczynę z powrotem do Polski. Ta jednak wróciła do niego z synkiem na rękach, kilka miesięcy po porodzie. Przez 4 lata godziła się na to, by Egurrola senior żył z nią, ich dzieckiem i swoją kochanką. Więcej nie wytrzymała i wróciła do Polski.

Chyba po mamie Agustin odziedziczył upór. Na studiach odkrył fascynację tańcem i chociaż powtarzano mu, że na tancerza jest już za stary, on robił swoje.

– Postawił wszystko na jedną kartę. Podziwiałam go za determinację i konsekwencję w dążeniu do celu. Dla pasjonatów tańca nie były to łatwe czasy. Był niesamowicie pracowity i bardzo zdolny. Miał wszystkie cechy dobrego tancerza – opowiada Iwona Pavlović w rozmowie z Rewią.

Dzisiaj twierdzi, że do ojca nie ma żalu – co zresztą pokazał na łamach jednego z magazynów.