Czy są tu fani serialu True Detective? Kto obejrzał sezon pierwszy, ten już zapewne ogląda i drugi. HBO idzie za ciosem produkując kolejny detektywistyczno-sensacyjny hit.

Pojawiły się jednak zarzuty, że druga część nijak ma się do pierwszej – nie jest to bowiem kontynuacja. Teraz okazuje się, że te dwa pozornie odległe sezony, z zupełnie innymi wątkami i obsadą, mają więcej wspólnego, niż się wydaje.

Przede wszystkim Ray Velcoro and Paul Woodrugh zakończyli 4. odcinek strzelaniną, w której ginie Ledo Amarillo oraz mnóstwo niewinnych cywili.
Podobieństwo w wymowie do Reggiego Ledoux, porywacza dzieci, który ginie z ręki jednego z detektywów, Marty Harta, w pierwszym sezonie, nie jest przypadkowe.

Nic Pizzolatto wprowadza mnóstwo ukrytych znaczeń – na przykład operuje kolorami. Nazwisko zabitego to po hiszpańsku „żółty”. A aura Raya Velcoro jest czarno-zielona. Wszystko się liczy.

True Detective (Detektyw) 2 jest taki sam, jak sezon 1

Gdy Marty zabija Reggiego, trzeba przedstawić historię tak, by zwierzchnicy uwierzyli, iż zrobił to w obronie, wychodząc na bohatera (Marty zamordował obrzydzony tym, co Ledoux uczynił dzieciom). Teraz podobne zadanie stanie przed detektywami 2 sezonu – muszą udowodnić, że cywile zginęli, bo nie było innego wyjścia, a zabicie Ledo było uzasadnione.

Co się stanie?

W internecie pojawiły się przecieki – śledczy zostaną zawieszeni, śledztwo zamknięte – wszak sprawca zbrodni nie żyje. Cała trójka będzie mieć jednak „przeczucie”, że coś tu nie gra i węszenie zacznie się na nowo. Tak pracują PRAWDZIWI detektywi, jak w sezonie pierwszym. I to jest punkt wspólny.
Jest jeszcze coś – wąsy znikną. Czy ktoś będzie rozpaczać?

True Detective (Detektyw) 2 jest taki sam, jak sezon 1