W ostatnich dniach polskie media plotkarskie żyją rozstaniem Jarosława Kreta i Beaty Tadli. Plotki podsyca dodatkowo to, że oboje występują w tegorocznej edycji Tańca z Gwiazdami.

Od początku byli przedstawieni jako rywalizująca ze sobą para. Dodatkowo przydzielono im tancerzy, który również prywatnie są małżeństwem. To był plan producentów programu na to, aby zaciekawić widzów. Rozstanie Beaty i Jarosława jednak trochę go pokrzyżowało.

Mimo informacji o rozstaniu przed odcinkiem, w prezentacjach na temat uczestników programu, zostali przedstawieni jako para. Nie zmieniono tego.

Kret przed samym programem opublikował oświadczenie, które zaraz później skasował.

ZOBACZ: Kret przerywa milczenie! Komentuje rozstanie z Tadlą!

Zapytany o nagonkę na jego osobę i zamieszanie wokół programu przez portal wirtualnemedia odpowiedział.

Nie chcę na ten temat cokolwiek mówić, dam sprawie spokojnie umrzeć. Zawiesiłem na Instagramie informację, napisałem tam dokładnie to, co chciałem napisać.

Jarosław umieścił kolejny post. Oskarża o manipulację PR-owców oraz dziennikarza Faktu. Ponoć to specjaliści od PR programu skłonili go do udzielenia wywiadu tabloidowi.

Fala hejtu nadal płynie, muszę więc wrócić do sprostowania. Nie rozmawiam z tabloidami, więc nie mówię im o życiu prywatnym. Pani od PR-u z programu, w którym uczestniczę, skłoniła mnie do udzielenia wywiadu tabloidowi. „Dziennikarz” zmanipulował: wybrał słowa i fragmenty zdań, skleił i stworzył absurdalne wypowiedzi. I płyną kolejne kłamstwa. Mam dosyć ingerencji mało inteligentnych ludzi i tabloidów w moje życie prywatne. Chciałbym już odpaść. Mam nadzieję, że Beata wygra – jest fenomenalna. Gorąco jej kibicuje…

Po ostatnim odcinku można stwierdzić, że dołożył wszelkich starań, aby wypaść jak najgorzej.

Na Insta Jarosława Kreta: W twoim wczorajszym tańcu widziałam straszną OLEWKĘ

Trzeba przyznać, że ich rozstanie i burza w mediach z pewnością wpłynęła na promocję programu.