Maria Wiktoria Wałęsa ostatnio unikała bywania na salonach, albo raczej szwendania się po klubach. Nie było jej widać ani w Warszawie, ani w Trójmieście. Oczywiście do czasu. Prezydencka córka pojawiła się na ostatnim dniu festiwalu w Sopocie.

Po koncercie ze swoją najlepszą przyjaciółką Edytą Herbuś ruszyły w rajd po klubach. Szalały na parkiecie do trzeciej nad ranem. Trzeba przyznać, że kondycji należy im pozazdrościć. Lokal opuściły wsparte na ramionach swoich partnerów.

Dziennikarze zarzucają Mary, że nie utrzymała wysportowanej sylwetki z czasów Tańca z Gwiazdami. Super Express opublikował zdjęcia Wałęsówny, której fryzura po całonocnych harcach przypomina lwią grzywę.

Pytanie tylko kto po takich baletach ma włosy jak po wyjściu z salonu fryzjerskiego. Tuszy także nie zamierzam się czepiać, ponieważ jak widać Maria Wiktoria doskonale się czuje we własnej skórze, czego pewnie może jej pozazdrościć nie jedna panienka w rozmiarze XS.