Mija tydzień od tragedii, jaka wydarzyła się u szczytu Nanga Parbat – ośmiotysięcznika, którego zdobycie Tomasz Mackiewicz przypłacił życiem. Według relacji Elisabeth Revol, która wspinała się z Polakiem, po zdobyciu szczytu himalaista zaczął mieć poważne problemy. Oślepiony i słaby nie był w stanie przemieszczać się w dół. Revol musiała go zostawić.

Kiedy okazało się, że nie ma warunków do ratowania Polaka, zarówno Revol, jak i jego żona, zorganizowały w internecie zbiórkę pieniędzy na rzecz dzieci, które zostawił Tomek.

Ludzie pospieszyli z pomocą, nie brakło jednak i takich, którzy zaczęli wypominać, że himalaista nie zadbał o dobro dzieci i nie zabezpieczył ich przyszłości.

Nawet na Facebooku Mackiewicza internauci nie mogą się powstrzymać od negatywnych komentarzy.

W końcu, nie mogąc znieść nagonki na Tomka, głos zabrała wdowa po himalaiście:

Proszę o powstrzymanie się od złych i nieludzkich komentarzy na tej stronie. Tomek zawsze pomagał innym, dawał z siebie wszystko każdemu, niewiele albo nic nie zostawiając sobie. Brał na siebie cierpienia innych i każdemu w cierpieniu starał się ulżyć. Nie miał nic w znaczeniu materialnym. Całe życie bardzo ciężko pracował. Podobnie jak ja. Wszelkie zgromadzone środki zostaną przeznaczone dla dzieci, a także na wspieranie tych, którzy tej pomocy potrzebują. Myślę, że taka byłaby jego wola. O pieniądze nigdy nie dbał. Wręcz przeciwnie. Uważał, że są przyczyną największego zła na tym świecie. Jeżeli nadal będziecie Państwo opluwać Jego i naszą rodzinę na tej stronie wyłączę komentarze. Mimo wolności słowa. Dla Jego pamięci i z szacunku do Niego. Wsparcie jest dobrowolne. Pamiętajcie, że dobro wraca. I to dobro od niego, to jakiego teraz doznajemy, wróci do tych, którzy będą pomocy potrzebowali. Taka jest Jego wola. I ja o to zadbam – zapowiada Anna Solska.

Mój ból po stracie Najukochańszego i Najbliższego mi Człowieka na tym świecie jest nie do opisania. Cierpienie dzieci, przy których teraz jestem i jestem dla nich.

Proszę mi wierzyć, że zamieszczanie informacji staram się ograniczyć do minimum. To wszystko robię dla Pamięci o Nim, dla Jego Dobrego Imienia i dla szacunku dla tego, czego dokonał. Zapłacił za to najwyższą cenę. Oceny zostawcie Państwo na później albo zachowajcie je dla siebie. Każdy ma do nich prawo. Ale nie na tej stronie i nie w tej chwili.

ANu – kończy swój wpis wdowa po Mackiewiczu.