Zdaje się zupełnie nie pasować do Hollywood. Wentworth Miller nawet tam wyróżnia się urodą i outsiderską postawą. Nie lubi imprezować, nigdy nie widziano go obściskującego się z kolejnymi gwiazdkami. Woli przesiadywać w domu. Spać, czytać książki, grać scrabble (których ma wielką kolekcję) i oglądać Simpsonów. Nawet koledzy z planu niewiele o nim wiedzą, bo po prostu nie utrzymuje z nimi kontaktu.

– Zdarza się, że wychodzę do restauracji, ale nie dalej niż dwie przecznice od mojego mieszkania – przyznaje. I najczęściej chadza sam. Mówi, że ma przyjaciół ze studiów, ale jakoś nikt ich nigdy nie widział.

Dystans do blichtru wyniósł z domu, gdzie zawsze stawiano na edukację i to, co człowiek ma w sobie, nie dookoła. Rodzice Wentwortha są świetnie wykształceni, obydwoje po prestiżowym uniwersytecie Yale. Ojciec jest po prawie i psychologii, matka ukończyła nauczanie specjalne. Siostry również wybrały studia prawnicze, ale romantyczny Wen wolał literaturę angielską w Princeton, cały czas marząc o aktorstwie. Nie mówił jednak o tym głośno.

– Ktoś, kto w takim miejscu marzy tam aktorstwie, uważany jest za świra i ryzykanta – mówi aktor. I dodaje, że mimo wszystko było to „ciekawe doświadczenie\”.

Niestety, on sam przez długi czas nie wydawał się filmowcom \”ciekawy\” na tyle, aby zatrudnić go w jakiejś większej produkcji. Aż dziw bierze, że w ciągu 10 lat wziął udział w 500 castingach, po których zaproponowano mu zaledwie… 13 ról!

Zagrał niewielką rolę w Piętnie, ale nie okazało się to przepustką do kariery. Został w serialach i imał się różnych zajęć. Pracował w knajpach, aż trafił na casting, gdzie potrzebowali \”nieopatrzonej\” twarzy. Takiej, jak Millera.

Serial przyniósł mu sławę i miano jednego z najseksowniejszych kawalerów. Co go trochę peszy. Wie, jak działa magia Hollywood.

– To trochę dziwne uczucie zostać nagle symbolem seksu. W końcu wyglądam bardzo podobnie, jak 10 czy 15 lat temu. Moje oczy nie stały się bardziej zielone od tamtego czasu, a mimo to ludzie uważają, że mają wyjątkowy kolor, zmieniają barwę w zależności od oświetlenia. Twierdzą nawet, że skrywają jakąś tajemnicę, choć mrużę je wyłącznie dlatego, że jestem wrażliwy na światło. To zresztą typowe dla alergika. Mam też uczulenie na sierść psów i kotów oraz na wiele pokarmów – wyznaje przyziemnie przystojniak.

Pytany o swój stosunek do kariery mówi:

– Daję z siebie, ile mogę. Ale w pewnym sensie zawsze będę w poczekalni, bo niespecjalnie zależy mi na bywaniu, na sprzedawaniu siebie. Nigdy nie pasowałem do tego hollywoodzkiego światka i nie zamierzam się do niego dostosowywać.

Trzymamy za słowo.

Dla fanek bonus – serwis KrainaTapet.pl przygotował specjalnie dla Was ponad 120 tapetek z serialu Prison Break.