Śmierć Whitney Houston była dla wszystkich szokiem. Piosenkarka, która zmarła 11 lutego 2012 roku, rzekomo zasłabła w wannie. Plotkowano o przedawkowaniu narkotyków i leków nasennych, ale oficjalne doniesienia nigdy tego nie potwierdziły.

Teraz Paul Huebl, prywatny detektyw twierdzi, że to było morderstwo zlecone przez handlarzy narkotyków, a na dowód ma wideo.

Powodem morderstwa miał być niespłacony dług – według Huebla 48-letnia piosenkarka była winna dealetor ok. 1,5 miliona dolarów. Już wcześniej próbowali ją zastraszać, w końcu spełnili groźby, ku przestrodze innym, którzy kupują, nie płacąc.

Jeszcze kilka dni przed śmiercią Houston miała odebrać dostawę kokainy mówiąc: „Dość mam już tego g*wna!”.

Nie tylko wideo ma być dowodem, bo zdaniem detektywa Houston miała na ciele ślady, które mogą świadcztć najprawdopodobniej walki o życie. Zasłabnięcie w wannie było zatem upozorowane? Huebl ma nadzieję, że jego dochodzenie sprawi, że policja ponownie zajmie się tą sprawą.

&nbsp
Whitney Houston została zamordowana